á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
W tym samym czasie w małym miasteczku położonym w okolicach jeziora Michigan Alex, po raz pierwszy w swoim życiu dostrzega coś ciekawego w swojej pracy, a właściwie nie coś, tylko kogoś. Dziewczyna nie wygląda na turystkę, zapewne, coś musiało ją przyciągnąć do tego miasteczka.
Czy to jest Esther? Jeśli tak, to dlaczego uciekła bez słowa i zaczyna nowe życie?
Język, fabuła, akcja!
Historia ta opowiedziana jest z perspektywy dwóch osób Quinn i Alexa, którzy nie wiedzą o swoim istnieniu, są w całkowicie innych miejscach i mają różne historie, jednak łączy je mianownik, jakim jest postać dziewczyny. Całkiem ciekawie to autorka wymyśliła, by połączyć dwie, prawie odmienne historie i akurat ten pomysł podoba mi się. Chociaż zawiódł mnie brak zwartej akcji. Miałam wrażenie, że 3/4 książki to opisy, nudne wydarzenia - nic aż tak ciekawego się nie wydarzyło. Nie wiem, czy po prostu zbyt wiele wymagałam od tej książki, tym bardziej, że gatunek thiller psychologiczny bardzo mnie zaintrygował, czy po prostu ona taka po prostu miała być. Chociaż muszę przyznać, że element zaskoczenia był, a właściwie zakończenie tej historii. I jak jednej części się domyśliłam, to druga połowa była dla mnie zaskakująca. Czy to wynika z faktu, że jeszcze mało książek z dedukcją w tle za mną? Całkiem możliwe, ale przynajmniej, dzięki temu ta książka zyskała w moich oczach.
Kto jest kim?
Bohaterowie... I tutaj mam wrażenie, że Quinn i Alex są tacy bardzo nijacy. Gdzie reszta postaci tych drugoplanowych ma głębokie osobowości i są bardzo konkretni, to ta dwójka jest do siebie bardzo podobna. Dowiadujemy się wielu rzeczy z ich dzieciństwa, żeby lepiej wszystko zrozumieć, to jednak mam wrażenie, że nawet te wspomnienia były znacznie bardziej konkretne niż oni w teraźniejszości.
Estetyka Książka jest bardzo ładnie wydana, ma ciekawą okładkę, która od razu przyciągnęła mój wzrok. Jeśli chodzi o środek, to też nie mam nic do zarzucenia. Czcionka zdecydowanie ułatwia czytanie i nawet nie zauważymy, a już mamy całe 336 stron za sobą.
Moja ocena książki: 6/10 Na moją ocenę książki zdecydowanie wpłynął fakt, że przez początek tej historii się nudziłam. Myślę, że wszystkie te zdarzenia z początku dałoby się przedstawić w nieco inny, bardziej przyciągający uwagę i skupienie czytelnika sposób. Co więcej, główni bohaterowie sprawiali wrażenie nijakich, a ja nie cierpię postaci bez wyrazu, natomiast postaci drugoplanowe były bardzo ciekawe. I na wspomnienie oczywiście zasługuje zakończenie. Naprawdę chociaż dla niego warto przeczytać tę książkę, bo według mnie jest nieprzewidywalne!