202881
Książka
W koszyku
Najpiękniej umiera gałąź / Jerzy Mańkowski. - [Poznań] : Wydawnictwo Poznańskie, 1969. - 214, [2] strony ; 18 cm.
W „Najpiękniej umiera gałąź” opisuje Konin i kopalnię lat sześćdziesiątych, a więc czas sobie współczesny, kiedy zapewne sam tutaj przyjechał i odwiedził - jak można się domyślać - nową wówczas odkrywkę Kazimierz. Bohaterami powieści są zwykli ludzie, których życie bardzo się zmienia od chwili, kiedy pojawia się w nim kopalnia. Listonosz Wincenty Tyc właśnie zamieszkał na nowym osiedlu w Czarkowie, ale nie potrafi zapamiętać nazwy ulicy, przy której stoi jego blok. Władek Gabrysiak jest cenionym operatorem dźwigu, ale nie daje rady godzić pracy w kopalni i na gospodarstwie. Chce przenieść się do miasta, ale musi przekonać najpierw dwie najbliższe kobiety: matkę i młodą żonę. Decyzję przyspiesza konflikt z bratem, z którym dochodzi do śmiertelnego niemal starcia. Najbardziej dramatycznie toczą się losy Piegusa i Zomieli, dwóch wędrownych robotników, którzy zatrudnili się w kopalni. Piegus jest młody i chce się żenić, ale żal mu zostawiać starego Zomielę, który uratował mu kiedyś życie. W powieści pojawia się też wątek kryminalny, kiedy jeden z robotników, kierowany ciekawością, kradnie urządzenie służące do prześwietlania kotłów w poszukiwaniu nieszczelności. Sprawca, niejaki Zgorzelak z Kramska, zostaje ujęty, a jego kumple dochodzą do wniosku, że milicja dowiedziała się o wszystkim od Piegusa i postanawiają pomścić kolegę. Rzekomego donosiciela odnajdują w „Kolorowej”, w latach sześćdziesiątych najważniejszej knajpie nowego Konina. Kopalnia i nowe robotnicze osiedle to również ciekawy obiekt dla dziennikarzy, pisarzy i wszelkiej maści artystów, których władza przywozi do Konina, żeby opisywali nowe. Wyniki ich obserwacji bywają zaskakujące: „Mnie interesuje ziemia. Widzieliście jej kolor, jej barwy? Ta sama odkrywka, a co godzinę inna. Żółta, brązowa, czarna, jakieś zielone nawisy, przecieki, warstwy szare i potem znowu brązowa, czarna. (...) Jedzie koparka, a za nią kilim z barw ziemi utkany. (...) Koparki wżerały się w tę misternie utkaną gamę kolorów, niszczyły to, co niepowtarzalne. Mówiłam do was - zwróciła się do jednego z inżynierów - zostawcie trzecią odkrywkę. Zróbcie z niej muzeum. Muzeum ziemi.” - proponuje artystka plastyk, która przyjechała do Konina z Poznania. [Robert Olejnik, Kopalnia w literaturze pięknej].
Status dostępności:
Czytelnia dla Dorosłych
Egzemplarze są dostępne wyłącznie na miejscu w bibliotece: sygn. Podr.BG Z ded. (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej